wtorek, 27 marca 2012

Śmierć w dzielnicy weneckiej, Alan Gordon




Udało się uratować głowę cesarza, czy uda się uratować cesarstwo? Cóż błazen zawsze znajdzie pracę.





Nieco czystych danych o wydaniu.

Tytuł: Śmierć w dzielnicy weneckiej. Gildia błaznów, tom II.
Autorzy: Alan Gordon
Gatunek: Powieść historyczna, drobne zmiany w historii, tajne organizacje, Konstantynopol, spiski, dwór cesarski, błazny, upadek cesarstwa, Krzyżacy, krucjaty.
Wydanie: Rebis, Poznań 2009.
Gabaryty: 366 stron, 19,5x12,5x2 cm (format B6).
Oprawa: miękka, błyszcząca ze skrzydełkami.
Cena zakupu: 6,99 zł.

Co nieco o książce

Tom trzeci zakupiłem oczywiście głównie w celu zamknięcia cyklu. Obecnie na półeczce stoją wszystkie obok siebie i całkiem nieźle się prezentują. Jest to też pierwsza seria dla której pojawiły się u mnie recenzje wszystkich części. Może zacznę od tego, że każdy tom podobał mi się bardziej od poprzednika. Tutaj jedynie zakończenie nie musiało być tak oczywiste(choć zupełnie otwarte). Wszystkie tomy tworzą całość i choć są jedynie wycinkiem życiorysu głównego bohatera to raczej ciężko uwierzyć, że ma on za sobą wiele podobnych przygód. Zapewne wcześniej też nie jeden raz się męczył, starał, prężył i błaznował, jednak coś takiego jak obrona blisko pół miliona ludzi przed trzema dniami uświęconych gwałtów i grabieży przed Krzyżakami to bardzo wiele. W końcu dopiero pod Grunwaldem zakon dostał na uklepanej ziemi. Tak więc tutaj mamy oczywiście cała masę spisków, knowań, zagadek, niewyjaśnionych morderstw. Trzeba przyznać, naszym bohaterom szczęście nie tylko dopisuje, oni chyba ukradli je wszystkim innym mieszkańcom. Ale czy wszystko w książkach powinno być realistyczne? Szczególnie gdy głównymi bohaterami są błazny?

O samej książce

Cóż więcej mogę dodać, jeśli czytasz tą recenzję, to zapewne jesteś po lekturze dwóch poprzednich. Niewiele się zmieniło. Nadal wszystko w co najmniej dobrym stanie. Jasny biały papier, wyraźne czarne litery, dobrze dobrane marginesy. Brak niepotrzebnych reklam, wszystko na swoim miejscu. Książki bardzo dobrze nadają się do zabrania ze sobą w każdego rodzaju podróż. Papier zawdzięcza swoją jakość zapewne gęstości, książka jak na swoje wymiary jest bowiem dość ciężka. Warto zauważyć, że ilustracja na okładce jest kolorowa i dobrze wkomponowana w tło. W tomie drugim kolorów nie było a obramowanie wyraźnie się zaznaczało. Wspominam o tym, ponieważ w internecie można też spotkać zdjęcia okładki do tomu trzeciego bez kolorów. Moim zdaniem gdyby wszystkie okładki tak wyglądały jak ta poniżej, wyszłoby to na plus serii. Takie już mam odczucia estetyczne. A już w ogóle gdyby wydawca swoje logo umieścił jedynie na grzbiecie okładki... Cóż pomarzyć można.

Podsumowanie

Dopiero po przeczytaniu wszystkim tomów, zwróceniu większej uwagi na krótkie cytaty przed każdym z rozdziałów zdałem sobie sprawę z trudów poniesionych przez autora. Książka pod pewnymi względami wymagała ogromnej pracy ze źródłami. Można cykl uznać za rozwinięcie historii która zrodziła się ze wzmianek w książkach z tamtego okresu. Autor jedynie jakby zrobił przypisy w postaci opowieści o losach głównego bohatera. Tylko niestety pozwolił sobie na nieco przesadne szczęście i umiejętności naszych błaznów. Czasami ma się wrażenie, że James Bond przy nich "wymięka". Całe szczęście, że autor rozkręcił się jeśli chodzi o wszystko co stanowi zaplecze i tło ich przygód. W końcu pojawiło się więcej opisów przedstawień i występów naszej trupy. Zapewne osobom zainteresowanym w powieściach historycznych mogłoby to wszystko przypaść do gustu, jednak prócz tych cytatów o których wspomniałem raczej nie znajdą oni tutaj niczego specjalnie interesującego. Mam wrażenie, że autor powinien się pokusić o pomoc kogoś lepiej obeznanego w rzemiośle wojennym tamtej epoki by wzbogacić książkę o te tak lubiane opisy broni, machin, bitw. Dlatego też książka jak i cykl są dobre, to jednak do bardzo dobrych czy godnych polecenia nieco im brakuje. Jeśli kogoś interesuje to o czym wspomniałem to proszę bardzo - czyta się przyjemnie. Inni mogą mieć jednak wrażenia bardziej mieszane. Dobrze chociaż, że 7 zł to nie tak wiele jak za książkę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz