niedziela, 4 marca 2012

Baszta Czarownic, Krzysztof Kochański



Jest wiek XXI. Ale to nic. Wciąż są tajemnice, o których strach opowiadać





Nieco czystych danych o wydaniu.

Tytuł: Baszta Czarownic
Autorzy: Krzysztof Kochański
Gatunek: Fantasy, SF, istoty z legend, Słupsk, legendy, walka dobra ze złem.
Wydanie: Wydawnictwo MAG, Warszawa 2003.
Gabaryty: 242 strony, 18,5x11,5x1,5cm (niestandardowy format).
Oprawa: miękka, błyszcząca.
Cena zakupu: 8 zł.

Co nieco o książce

Wystarczy wpisać w google Baszta Czarownic a dowiemy się co nieco o historii miejsca w którym dzieje się akcja. Bohaterami są dwaj nietuzinkowi Panowie, nie wiadomo kim ani czym są, skąd pochodzą choć na pewno nie z XXI wieku bo kto pije czerwone wytrawne wino z mirindą - ja o tym w każdym razie nie słyszałem? W każdym razie obaj Panowie zdają się posiadać dość nietypowe moce, niektórzy pewnie nazwą je magią, inni zaś czymś nieznanym nauce. Trafili tu nie bez powodu, zbliża się ten dzień - a raczej noc, wszystkim się śpieszy aby wypełnić swoją misję i wygrać. Raczej nie można tego nazwać czymś nowym, tak samo jak połączenie konkretnych miejsc i legend z nimi związanych z książkami. Jednak nie zawsze to się udaje, zazwyczaj nie ma w tym nic nowego, ot po prostu podanie na nowo czegoś co można już przeczytać. Tutaj jest jednak nieco inaczej, autor tworzy nową legendę, czarownic jako takich nie ma, są czary ale nie czarownice(przynajmniej nie są one bohaterami).

O samej książce

Malutka, poręczna, pasuje nawet do kieszeni w płaszczu. Oczywiście wydawnictwo nie poskąpiło reklam, już nawet na wewnętrznej stronie okładki mamy pierwszą zachętę. Jednak najwięcej znajdziemy tego na końcu, włącznie ze stroną do wycięcia i wysłania jako zamówienie. Ehh gdyby oryginalna cena była w okolicach 15 zł mógłbym to zrozumieć, jednak 23 zł w 2003 roku to nie były małe pieniądze jak za taką malutką książeczkę. Papier już wyraźnie nabiera brązowego kolorku ale to nic złego. W książce poza okładką brak ilustracji, stron choć jest niewiele to są gęsto zadrukowane dość niewielką czcionką. Ucierpiały na tym boczne marginesy i wrażenie dla oka nie jest najlepsze, ale przynajmniej jest się w czym zagłębić. Wydanie jest dość skromne ale dobrze wykonane, szczególnie jako mała książka do podróży.

Podsumowanie

23 zł nawet dziś bym za nią nie dał. Gdybym wiedział czego się spodziewać to taką książeczkę może bym kupił gdyby była o 1/4 tańsza. Jednak za 8 zł to bardzo dobry zakup. Książka faktycznie jest dobrze napisana, przyjemnie umiejscowiona, potrafi zaskoczyć dobrym humorem. Jest to książka dla osób które lubią czytać o tym, że świat nas otaczający jest tylko z pozoru tak spokojny jak wygląda. A tak na prawdę po prostu nie potrafimy patrzeć, przechodzimy obok istot z legend myśląc o nich jak o czymś niemożliwym więc nie istniejącym. Bardzo dobrym przykładem w książce jest ulica, na której są domu które nie wszyscy są w stanie zobaczyć. Jedno co tak na prawdę wypadałoby poprawić to główny motyw ciągnący akcję do przodu. Po prostu mam już dość ratowania świata w ten sposób, cała reszta, cała otoczka akcji, opisu, postaci, wydarzenia, sprawiają lepsze wrażenie niż odwieczna rywalizacja dobra ze złem. W końcu można poczytać o polskich realiach a nie tylko amerykańskich. Dlatego też książkę mogę polecić, szczególnie jeśli można ją tanio dostać, lub pożyczyć.

Dla wytrwałych, propozycja wymiany

Jeśli ktoś dotrwał do tego miejsca, a za razem prowadzi swój blog z recenzjami książek z podobnego nurtu to zachęcam do wzajemnej reklamy. Chodzi mi mianowicie o wymianę artykułów, po jednym wybranym z adresem i zachętą do odwiedzenia strony autora. Gdyby ktoś miał ochotę proszę pisać na SebastianCezary(.)gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz