poniedziałek, 13 lutego 2012

Czarna Msza, antologia




Cztery opowiadania które całkiem nieźle reprezentują rosyjskie SF. Jako dodatek dwa felietony, również smakowite.




Nieco czystych danych o wydaniu.

Tytuł: Czarna Msza. Antologia, Almanach rosyjskiej fantastyki, tom II (Mroczny Bies, tom I)
Autorzy: Władimir Wasiliew, Oleg Diwow, Wiera Kamsza, Jelena Pierwuszyna, publicystyka: Paweł Amnuel, Jewgienij Łukin.
Gatunek: Science fiction, fantasy, inne światy, ludzie obdarzeni mocą, pogromcy potworów, obce cywilizacje, walka o władzę,
Wydanie: Fabryka Słów, Lublin 2007.
Gabaryty: 514 stron, 12,5x19,5x3,8cm (format B6).
Oprawa: miękka, błyszcząca.
Cena zakupu: 17 zł.

Co nieco o zbiorze

W przeciwieństwie do opisywanej ostatnio antologii "Nawiedziny", tutaj opowiadań jest zdecydowanie mniej, bo raptem cztery. Dodatkowo jedno jest krótkie, jedno dość krótkie, zatem pozostałe wręcz przeciwnie. Tematyka jest różnorodna, od zupełnie alternatywnych światów, po drugie opowiadanie tego samego autora(pierwsze zamieszczone w tomie I) o pogromcy nie do końca martwych maszyn. O ile u nas czyta się dość sporo rodzimych autorów, tak z jakością książek niestety krucho, jeśli zaś chodzi o rosyjskich pisarzy jest jedna różnica. Rosja to większy kraj, liczniejszy, więc i autorów jest więcej. Oczywiście ilość nie przekłada się na jakość, jednak na pewno jest większy wybór. Opowiadania tutaj zaprezentowane na pewno są dobre, raczej nie można mówić o do końca pustych czytadłach, do których niestety autorzy i wydawcy nas ostatnio przyzwyczajają. Niestety rewelacyjnie też nie jest, dobrze lub bardzo dobrze na pewno, jednak bez rewelacji. Jak to zresztą można przeczytać w pierwszym tekście o poziomie publikacji - na nasze życzenie. Ludzie(nie wszyscy ale spora część) płaci za coś do przeczytania, nie za coś nad czym trzeba się zastanowić prawa rynku zaś znamy wszyscy, jest popyt jest i podaż. Dlatego osobiście pomiędzy takimi książkami lubię się zagłębić w czymś trudniejszych - choćby książkach od państwa Diaczenków. Tom II kupiłem jednak celowo, pierwszą część też mam i mi się podobała, tomem drugim też się nie zawiodłem!

O samym wydaniu

Ciekawe kiedy zacznę po prostu kopiować opisy. Okładka dobra choć lubi się rozklejać na rogach, papier lekko żółtawy(pomarańcz przez brąz). Znów nie wiedzieć czemu odstęp między górną krawędzią a tekstem jest najmniejszy, przez co wizualnie źle się to układa, bardzo pusty dół, zapchana góra. Kto wie jakimi prawami kierują się wydawcy jeśli chodzi o reklamy? Teoretycznie antologia to idealne miejsce, wielu autorów, teksty które mogą zachęcić do zakupu innych książek a tutaj ani jednej... Do każdego opowiadania mamy ilustrację, którą wykonali Grzegorz i Krzysztof Domaradzcy, wg mnie bardzo dobre ilustracje. Kolejna pozycja z grona miniaturowych encyklopedii, w połączeniu z przeciętną jakością okładki raczej nie polecam długo ją ze sobą wozić.

Podsumowanie

W porównaniu z "Nawiedzinami", "Czarna Msza" wypada dobrze, obie pozycje prezentują bardzo podobny poziom. Liczba opowiadań, które przypadły mi do gustu jest bardzo podobna(mniej więcej 3 na 4). Temat co prawda nieco inny, ale efekt końcowy bardzo podobny(bo czym się różni nawiedzony dom od rozumnej maszyny?). Szczególnie do gustu przypadło mi opowiadanie jednej z autorek, pani Wiery, tym bardziej jestem szczęśliwy bo to opowiadanie nie jest jedynym w tych realiach. Przynajmniej część z nich się u nas ukazała i co ważne, zostały dość dobrze przyjęte oraz ocenione. Będę mógł się zatem za nimi porozglądać i z pewnością kupię(o ile znajdę). Jeśli więc ktoś nie miał okazji zapoznać się z książką to szczerze polecam, nikt nie powinien być zawiedziony(zaleta zbioró opowiadań, większa szansa przeczytania czegoś co akurat nam się spodoba, znalezienie nowego ciekawego autora).

2 komentarze:

  1. Och.. Nieco zagmatwany ten wpis. Aż trudno było mi się połapać, ale przebrnęłam ^^
    Co do sf - nie przepadam. Tak samo za antologiami. Jakoś nie mój typ.
    A poza tym to zapraszam również do siebie i pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałem już od takiej jednej osoby, że mam dość zawiły sposób pisania :) Cóż co do SF, fantasy, to w tej chwili tak się jedno z drugim wymieszało, że trudno je od siebie oddzielić.

    OdpowiedzUsuń